azar pisze:Dobrze się stało, że doszło do zmiany. Teraz tylko pytanie czy ten widoczny podział w partii nie spowoduje jej zaniku. Myślę, że wszystko zależy od Petru. Czy zechce pomóc partii w tej innej roli czy ją zniszczy. Pamiętajmy, że Nowoczesna nie ma pieniędzy i bez Petru nie będzie w stanie nic zrobić. Najbliższe tygodnie pokażą co dalej.
Podet: Co do przejęcia elektoratu przez PO to bym się tak nie spieszył. Ja np. obiecałem sobie, że kolejny raz nie zagłosuję już na PO o ile nie zmieni swojego oblicza a na to się nie zanosi. Jeśli Nowoczesna nie weźmie się w garść i nie pojawi się inna ciekawa opcja to po prostu nie pójdę na wybory albo wrzucę pustą kartę. W końcu wyborcy Nowoczesnej to zawiedzeni byli wyborcy PO i ja nie widzę powodu do kolejnego głosowania na mniejsze zło.
Azar PO i Nowoczesna walczą o ten sam centrowy i prounijny elektorat, rozciągnięty najdalej jak się da, na lewo i prawo. Po miłosnym zauroczeniu z przełomu 2015/16 ludzie zaczęli zauważać w Nowoczesnej te same wady, co i u starych partii politycznych, to niemal naturalne. Stąd nastąpiły gwałtowne spadki notowań do poziomu progu wyborczego.
Jednak najważniejszejszą sprawą jak na obecny etap jej rozwoju jest osoba lidera. Nowoczesna w przeciwieństwie do PO jest na etapie budowy domu. Wiesz gdy stawia się fundamenty, to wymiana majstra, prowadzącego robotę jest wysoce niewskazana. Na takim etapie, na ultrademokrację jest zdecydowanie za wcześnie. Gdyby u Kukiza dokonano podobnego wyczynu, struktura runęłaby niczym domek z kart, o PiSie nie wspominam, bo Kaczyński to PiS, a PiS to Kaczyński. Delegaci obecni na wyborach w Nowoczesnej wykazali się po prostu brakiem politycznego realizmu, który w tym wypadku oznacza agonię. Może to nie jest imfantylizm, a idealizm, jednak efekt końcowy oznacza zagładę. I powtarzam, z egoistycznego PeOwskiego punktu widzenia, straciła ona chwilowego konkurenta, wraca do sytuacji z przed czerwca 2015.